Wysłany: 09-01-2009, 18:57 Problem ze szpachlowaniem...
Witam
Jak wiecie ja się uczę ciągle ale mam jeden problem zawsze kiedy zaszpachluje dany element nie moge go wyczuć żeby był równy...zawsze jest jakis dołek gdzies na szpachlowanym elemencie szef sie śmieję że jak przyjde do roboty to szpachli brakuje :( nie wiem czy ja to źle szpachluje czy zas dużo wycieram po prostu nie mam pojęcia...
rozumiem,a mało tego to kurde zawsze sie ze mnie śmieją ze coś po narąbie sobie szpachli a później dre... fakt mój szef robi to momentalnie trzy podejścia i zrobione czasami nawet mniej. Mam nadzieję ze kiedys dojde do wprawy hah...
mi na poczatku pokazali bardzo prosty sposob:
najpierw robisz rewizje, tj. pryskasz element ktory masz robic sprayem a najlepiej miej do tego jakas baze rozrobiona w pistolecie i baza to rob.
potem dluga kostka i darcie.
po chwili widzisz gdzie jest dolek a gdzie nie.
szpachlujesz, robisz znowu rewizje
dluga kostka i znowy darcie i juz widzisz kiedy element jest prosty a gdzie jeszcze trzeba popracowac
Pomógł: 3 razy Wiek: 34 Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 585 Otrzymał 4 punkt(y)
Wysłany: 09-01-2009, 22:30
kazzik_yo napisał/a:
potem dluga kostka i darcie.
po chwili widzisz gdzie jest dolek a gdzie nie.
można to zrobić takimi sprayami czarnymi .
dokładnie nazywa sie to podkład kontrolny chyba
ja osobiście wyjechałbyum sobei oscylacją z grubasz i dociągam chebelkiem
a jak duzym hebelkiem to zalezy od detalu
a w kitowaniu dojdziesz do wprawy ja np jak kituje wiecej tzn kilka elementów naciepie se wiecej kitu i jednym sprawnym ruchem to sciągam
ne babraj sie w poprawianie próbuj to robić jednym sprawnym ruchem ręki i powinno być ładnie Pamiętaj im lepiej wykitujesz tym mniej sie urobisz i twoje płuca będą zdrowsze
Właśnie z tym spreyem to własnie moj szef robi to wyprowadzania lini na samochodzie pryska później patrzy jak wyszła linia i po prawia w sumie dobry patent zawsze pracuję heblem ponieważ on zawsze mi wyprowadzi element dokładnie mam na myśli duże przestrzenie. Nigdy nie robie maszynami jak to robią moi koledzy...
Oscylacja bardzo przydaje się też przy obróbce szpachli z włóknem, bardzo skraca czas pracy, a na włókno i tak trzeba dać wykończeniówke.
A z czego używasz włókna włókno z novola jest cenzura ale te z długimi włóknami cenzura do szlifowania ręcznego podobno fiber micro novola jest cenzura tylko drogie ch......e
Ostatnio zmieniony przez jacklack 10-01-2009, 12:28, w całości zmieniany 3 razy
marikk mów po polsku bo za cholere Ciebie nie można zrozumieć.
Włókna używam z novola Fiber, robie nim bardzo rzadko tylko i wyłącznie gdy inna szpachla nie zda egzaminu (Fiber bardzo usztywnia). Ma jeden minus, a mianowicie jest strasznie twarde i ciężkie w obróbce. Ale jak to mówią Polak potrafi i bierze na oscylacje P40 lub P60 i później P80 i P120. Na to dopiero inne szpachle.
S1600, Gdzieś mi uciekło P240 na koniec, a te najgrubsze gradacje to tylko po to żeby szybko usunąć te frędzle co masz przy długim włóknie. Jak dobrze wyszlifujesz to nic ci nie posiada.
Pomógł: 3 razy Wiek: 34 Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 585 Otrzymał 4 punkt(y)
Wysłany: 10-01-2009, 15:12
Cytat:
S1600, Gdzieś mi uciekło P240 na koniec, a te najgrubsze gradacje to tylko po to żeby szybko usunąć te frędzle co masz przy długim włóknie. Jak dobrze wyszlifujesz to nic ci nie posiada.
a to sory to ok
no ja robiłęm przez pewien czas u takiego gościa co jechał pierwszy kit P80 potem tylko lekko lizną jeszcze raz na mokro w P240 i w podkład
Pomógł: 3 razy Wiek: 34 Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 585 Otrzymał 4 punkt(y)
Wysłany: 10-01-2009, 15:58
marikk napisał/a:
S1600 napisał/a:
no ja robiłęm przez pewien czas u takiego gościa co jechał pierwszy kit P80 potem tylko lekko lizną jeszcze raz na mokro w P240 i w podkład
No to super z niego fachura że poprawiał szpachle na mokro nie wolno szlifować szpachli na mokro bo pochłania duże ilośći wody i pęka
jak robił na gołą blache bez podkładu rtez walił na mokro a wiadomo ze kit wpije wode i z dołu juz zacznie korodować ale zachwalają bo autka super i jest kabina no to musi być fachura ... ze tez ludzie nie widzą co oni robią
ja sobie zawszy dojeżdzam P180 pod podkład na sucho chociaz i tak troche moze być za grubo
Ja znam takiego gościa co kupuje wózki, robi je i do żyda. I on sie nie przejmuje że na gołą blache szpachla, szlifuje na szczęście na sucho i wie dlaczego nie wolno na mokro. Ale jak już wyszlifuje to bardzo często jeździ tak tym wózkiem deszcz nie deszcz. Chociaż dałby podkład na szpachle, ale nie bo sie nie chciało. A po 3 tyg. mówi, że na oplu to g... blachy są bo gniją strasznie szybko.
Cytat:
ja sobie zawszy dojeżdzam P180 pod podkład na sucho chociaz i tak troche moze być za grubo
Dołączył: 10 Sty 2009 Posty: 53 Otrzymał 1 punkt(y) Skąd: d. s/zgorzelec
Wysłany: 11-01-2009, 11:34
a prubowaliście metody szpachlowanie w matodzie m/m bez szlifu miedzy warstwowego u mnie sie sprawdza i zredukowalo to zurzycie szpachli o jakies 60 %%!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dołączył: 10 Sty 2009 Posty: 53 Otrzymał 1 punkt(y) Skąd: d. s/zgorzelec
Wysłany: 11-01-2009, 12:08
napisze wieczorem teraz ide pozyc
[ Dodano: 2009-01-11, 19:23 ]
przy szpachlowaniu m/m dobrze uzywac calego zestawu szpachli czyli wlókno wypelniajaca i wykonczenie oczywiscie przy mniejszym szpachlowanku mozna pominac wlokno ja jednak tego nie robie. przy tego rodzaju szpachlowania nie sposob nie wspomniec o odpowiednim przygotowaniu podloza i przy rozszlifowywaniu o odpowiedniej zmianie gradacji papiery zaczynamy od 80-120 pod wlokno a konczymy na150 -180 pod wykonczeniowa oczywiscie z maszyny co do szpachlowanie to nakladamy malymi ilosciami i po 10-15 min dokladamy dzieki temu mamy mozliwosc kontroli stany bez ubytkow w postaci oszlifowin jak najbardziej oczywiscie mozna na siebie nakladac kolejne rodzaje szpachli jedna po drugiej bez szlifu z zachowaniem czasu na odparowanie przyczepnosc uzyskuje sie na zasadzie wiazan miedzy czasteczkowych czyli jak klar do bazy
s1600 jak cos nie jasne to napisz wysle llogin na skypa i wszystko wytlumacze w rzeczywistosci jest to bardzo prosta i skuteczna metoda tylko mi sie poprostu nie chce tyle klepac )
Łukasz a sprubuj tak;
1.element pod szpachel szlifujesz nie maszynowo a zaczynasz klockiem wielkosciowo dopasowanym do rozmiarów uszkodzenia. czochrasz az dookoła zagniotki wyjdzie ci goła blacha- to zniweluje głebokość zagniotki(zagniotek)
2.usuwasz rysy slifując maszynowo papierkiem jakim tak uwazasz( np 240) i nakładasz troszke szpachli w same dołki
3. jeśli wgniecenie jest znaczne to SAM! dołek uzupełniasz po kilku minutach druga warstwą szpachli , mozesz bez przycierania-oszczedzi Ci to czas a szefowi szpachle;P
4. gdy juz uzupełnisz dołki to dopiero wtedu szpachlujesz szerzej, np łącząc ze soba dwie zagniotki które były w miare blisko siebie
5. całośc szlifujesz jak najwieszym klockiem czy heblem
Inna bajka gdy szpachlujesz jakies zaokraglenia czy profile to wtedy trzeba kombinowac jak i czym trzec , kazdą z tych rzeczy robi sie inaczej i raczej ciężko dac co do tego instrukcje
Pamiętaj tez o jednej bardzo istotnej rzeczy. jesli jedna nierównośc est uzupełniana kilkoma warstwami szpachli ze szlifowaniem w miedzyczasie bąz bez niego-procentowa ilość utwardzacza w kazdej z kolejnych warstw musi byc taka sama jak w tej pierwszej.
gdy bedzie inaczej to kazda z warstw bedzie miała inną twardość , jedna bedzie się ścierała szybciej, druga wolniej noi na przeszlifowaniach bedziesz miał jaja i nierówności.
[ Dodano: 2009-01-22, 19:21 ]
aha ja pracuje w lakiernictwie jakiś 2 lata, uczyłem sie od podstaw i moge Ci powiedziec że podkład zarzuce na bajeczke ale skomplikowaniego tynkowania i tak nie zrobie
1.element pod szpachel szlifujesz nie maszynowo a zaczynasz klockiem wielkosciowo dopasowanym do rozmiarów
Dlaczego nie maszynowo??przecież maszynowo P180 czy P240 jest dużo szybciej.i lepiej
pitterek napisał/a:
. czochrasz az dookoła zagniotki wyjdzie ci goła blacha- to zniweluje głebokość zagniotki(zagniotek)
Po co ma wyjść ta goła blacha?..po to żeby zniszczyć fabryczne zabezpieczenie antykorozyjne ?..czy nie lepiej przejrzeć element pod światło i markerem zaznaczyć dołki a następnie właśnie maszynowo nie przecierając się do blachy nadać przyczepność szpachli??
Dlaczego nie maszynowo??przecież maszynowo P180 czy P240 jest dużo szybciej.i lepiej
klockiem, by dokładnie znaleśc zagniotke,mozna maszynowo hebelkiem elektrycznym lub pneumatycznym ewentualnie maszynką prostokatką. a gdy rozszlifujesz maszynką okrągłą to minie sie z celem
jacklack napisał/a:
Po co ma wyjść ta goła blacha?..po to żeby zniszczyć fabryczne zabezpieczenie antykorozyjne ?
i tak i tak nakładasz przecierz własne zabezpieczenie w postaci podkladu lub podkładów. Wiem co odpowiesz-"fabryczne zabezpieczenie jest duzo lepsze niż renowacyjne" - ale element rdzewieje w miejscach obic bo blachy lub najczęściej na obitych rantach a wtedy zadne zabezpieczenie nie pomoże. Korozja na powierzchni płatu wystepuje rzadko i nigdy nie bierze sie sama z siebie a z odprysku.
A Ty Jack nigdy nie przeszlifowałes sie do blachy podczas docierania szpachli???
Podczas napraw blacharsko lakierniczych trzeba sie liczyc z czyms takim.
... markerem zaznaczyć dołki a następnie właśnie maszynowo nie przecierając się do blachy nadać przyczepność szpachli??
@jacklack,nie wychodzi ci pozniej slad z markera widoczny delikatnie pod lakierem?
Ja kiedys tak robilem i po latach na samochodzie zauwazylem kolka i krzyzyki pod lakierem bezbarwnym (w miejscu zaznaczenia ladnie pracowal podklad).Zdziwiony bylem niemilosiernie...
tak i tak nakładasz przecierz własne zabezpieczenie w postaci podkladu lub podkładów. Wiem co odpowiesz-"fabryczne zabezpieczenie jest duzo lepsze niż renowacyjne" - ale element rdzewieje w miejscach obic bo blachy lub najczęściej na obitych rantach a wtedy zadne zabezpieczenie nie pomoże. Korozja na powierzchni płatu wystepuje rzadko i nigdy nie bierze sie sama z siebie a z odprysku.
Oczywiście że każdy odprysk ,każdą rdzę .każdą głęboką rysę trzeba rozszlifować chodzby i do blachy i zabezpieczyć epoxem ale to są punkty widoczne i nie są one traktowane jako wgniecenia
Ale wnioskowałem z Twojej wypowiedzi że wyłapanie każdego wgniecenia polega na przeszlifowaniu powłoki wierzchniej poprzez zabezpieczającą az do blachy w celu lokalicacji tego wgniecenia:) co mi się wydało trochę dziwne
... markerem zaznaczyć dołki a następnie właśnie maszynowo nie przecierając się do blachy nadać przyczepność szpachli??
@jacklack,nie wychodzi ci pozniej slad z markera widoczny delikatnie pod lakierem?
Ja kiedys tak robilem i po latach na samochodzie zauwazylem kolka i krzyzyki pod lakierem bezbarwnym (w miejscu zaznaczenia ladnie pracowal podklad).Zdziwiony bylem niemilosiernie...
Tak to możliwe ..ale ja jak zaznaczę markerem to przy szlifie pod szpachle automatyczne ścinam tą linie (bo już nie jest potrzebna) zaznaczoną markerem.. czyli zaznaczam kółko markerem a szlifuję nieco dalej
Ale wnioskowałem z Twojej wypowiedzi że wyłapanie każdego wgniecenia polega na przeszlifowaniu powłoki wierzchniej poprzez zabezpieczającą az do blachy w celu lokalicacji tego wgniecenia:)
Wiesz tak robie tylko w wyjatkowych przypadkach gdy element jest równy ale jednak niejest co po połozeniu nowego lakieru znacznie bardziej sie uwidoczni.
Czasami w ten sposób naprawiam drobne "nie głebokie" zagniotki całkowicie bez uzycia szpachli.
jacklack napisał/a:
@jacklack,nie wychodzi ci pozniej slad z markera widoczny delikatnie pod lakierem?
mi kiedys wyszedł slad po długopisie gdy obrysowywałem linie na błotniku za pomoca blaszki noi tego właśnie długopisu
_________________ Pit
Luk [Usunięty]
Wysłany: 25-01-2009, 15:45
Nie czytałem całości wiec jak powtarzam to mnie opieprzcie ale...
szpachle kładziecie na gołą blache czy na podkład?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum