Mam pacjenta - 20-letni Fiat Panda 2 i trochę korozji, która w sumie na moje własne życzenie się przez ten czas wkradła, w tym niestety też na podłużnicach... i nie jest to korozja powierzchowna. Stawka jest zatem wysoka. Ale jeszcze jest spokojnie co ratować. Przy okazji usunę też zaczątki korozji w innych miejscach, np nadkola.
Miejsca skorodowane wyczyszczę szczotkami ile się da i wlecą środki, no i tu jest pytanie co do technologii i co na warstwę końcową. Co myślicie o takim połączeniu (wszystko nakładam pędzlem)?
3. warstwa - no i właśnie, co teraz? Zwykła farba olejna? Zastanawiałem się nad jakąś masą bitumiczną typu APP Autobit B220, lecz nie jestem przekonany, ponieważ widziałem wypowiedzi, że pod spód może się dostawać woda, co wiadomo co przyniesie no i jeżeli już zacznie rdzewieć pod spodem to nie widać i można wpaść z deszczu pod rynnę.
Co byście doradzili? Absolutnie nie musi być pięknie, ponieważ naprawianie miejsca są niewidoczne.
Można ewentualnie zostawić sam epoksyd jako warstwę zewnętrzną?
Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie sprężyn wahacza. Z nich już odpada powłoka, ale same w sobie są jeszcze ok. Czy R Stop + farba poliuretanowa będzie dobrym połączeniem?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum