Wysłany: 16-12-2009, 21:23 Patenty- w lakierni, blacharni, warsztacie...
Witajcie Panowie! Tak sobie mysle, ze możnaby było zrobić taki temacik, w którym zamieszczamy nasze patenty, wiadomo, ze podczas pracy często wpadnie jakis pomysl na ułatwienie sobie życia od razu powiem, że nie chodzi tu o półsrodki i paproctwo!!
1. Jesli szlifujemy kit na heblu, papier się zatyka, wystarczy wziać brzeszczot i płasko przywalic w papier, znów prawie jak nowy (oczywiscie do kilku razy)-niczym innym tak nie zrobimy.
2. Jesli szlifujemy kit po nalożeniu, to polecam najpierw lekko przejechać starym papierem- ta pierwsza warstwa skutecznie zalepia papier, nie wiem czym to jest spowodowane.
3.Podczas kitowania oprocz odmuchiwania dobrze jest stosowac też miotelke, z wmiare sztywnym wlosiem
4. Rece dobrze sie myje petem + woda i plyn i ew. zel dla lakiernika, jesli sie ubrudzimy lakierem. Idealny plyn to BRódpur, ruszy wszystko
5.Przy matowaniu na mokro, zwlaszcza przy polerce warto uzywac zamiast ściągaczki wycieraczki z samochodu:P
kurcze narazie nie pamietam nic wiecej, a Wy co powiecie?
Wysłany: 16-12-2009, 21:44 Re: Patenty- w lakierni, blacharni, warsztacie...
online napisał/a:
Witajcie Panowie! Tak sobie mysle, ze możnaby było zrobić taki temacik, w którym zamieszczamy nasze patenty powiecie?
Dobry temat,był chyba już poruszany/może ni na tym forum?/.W każdym razie,jest aktualny.Jak przypomnę sobie coś przydatnego/,bo niektóre rozwiązania są już powszechnie znane/ na pewno podpowiem/.
Na ten czas polecam niewidzialne rękawiczki Sekura odporne na wyroby rozcieńcz.organiczne lub wyroby wodorozcieńczalne.Wystarczy rano pokryć dłonie i umyć wodą z mydłem/lakiery akrylowe,nitro,alkidowe itd./ lub zastosować inny żel,który można zmyć rozc. nitro, pastą do lakierów,smarów na koniec pracy/wyroby wodorozc.,emulsje,dyspersje.bazy "wodne"/.Jutro podam nazwy tych środków lub linki.
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 16-12-2009, 23:24
Polecam lampe warsztatową, bez kabla - diodowa, długą (jak w wersji swietlowka i kabel)
Podczas wylewania ostatniej warstwy klaru widac idealnie w odbiciu lampy jak rozlewa sie klar - chroni przed zaciekami i niedolanymi np. dołami drzwi.
Idealne przy jasnych kolorach.
1. Jesli szlifujemy kit na heblu, papier się zatyka, wystarczy wziać brzeszczot i płasko przywalic w papier, znów prawie jak nowy (oczywiscie do kilku razy)-niczym innym tak nie zrobimy.
Polecam lampe warsztatową, bez kabla - diodowa, długą (jak w wersji swietlowka i kabel)
hehe ja uzywam lampy led na głowe tak jak górnik
Nie ma co się wstydzić, bardzo praktyczne rozwiązanie. Uważam to za dobry pomysł. Wielu mechaników tak robi w trakcie pracy przy silnikach. Hmm.. Np. Facom ma nawet w ofercie ze swoim logiem
_________________ Narzędzia warsztatowe i przemysłowe, www.rg-narzedzia.com.pl
Kod rabatowy dodatkowe 5% dla forumowiczów
Przy zakupie wpisz kod: LAKIERNIK.INFO
może przyda się komuś to że gdy juz nam gdzieś polecili i mamy zaciek to najlepiej zaciągnąć go kitem żeby go równo wyciąć i się nie przeciąć może ktoś nie wiedział..:)
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 17-12-2009, 13:47
xxxwantedxxx napisał/a:
może przyda się komuś to że gdy juz nam gdzieś polecili i mamy zaciek to najlepiej zaciągnąć go kitem żeby go równo wyciąć i się nie przeciąć może ktoś nie wiedział..:)
Do tego 1000 na mokro i sladu niema (nawet znawce da rade oszukac) potem 2000 oczywiscie.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 3134 Punkty: 106/7 Skąd: ... z przyszłości
Wysłany: 17-12-2009, 21:28
A ja pamiętam taki patent : trochę rozpuszczalnika nitro + proszek do prania + ciepła woda ... i można umyć pędzlem na błysk komorę silnika z każdego syfu i tylko spłukać wodą. Facet który mi to kiedyś pokazał żartobliwie nazywał tą mieszankę "LOFIX"
A z bardziej profesjonalnych środków folia natryskowa do lakierowania komory silnika.
Po przygotowaniu wnęk i zmatowaniu maluje się ta folią wszytko włącznie z silnikiem i jego osprzętem. Jak lekko podeschnie wilgotną szmatką wyciera się ją z miejsc które trzeba polakierować. Potem lakier i jak wyschnie spłukuje się silnik wodą bo folia jest biodegradowalna. Doskonale także chroni nowe przedsprzedażne samochody na lakierni w trakcie usuwania szkód transportowych.
Jak mieszamy szpachlę to można wyłozyć kit i odmierzyć utwardzacz na 1 szpachelkę, potem wziąć 2 i przy ich pomocy rozmieszać kit - ruszając nimi na przemian (cięzko to wytłumaczyć). W ten sposób nie trzeba mieć kartonu i innych rzeczy typu jakeś patyki, stare śruby do mieszania szpachli
Gdy wyprowadzamy powierzchnie często nie wiemy, czy już jest ok, gdyż szpachla jest matowa. Rozwiazanie z kontrastem też nie zawsze pomaga. W takie sytuacji przed nałożeniem kolejnej warstwy po przedmuchaniu kitu nalewamy trochę więcej odtłuszczacza na szmatkę (nie ręcznik papierowy) i przecieramy. Przez ok 30 sek (zalezy od temperatury) mamy połyskującą powierzchnię - tak jak by był na niej bezbarwny i widzimy gdzie jeszcze trzeba poprawić.
Jak mieszamy szpachlę to można wyłozyć kit i odmierzyć utwardzacz na 1 szpachelkę, potem wziąć 2 i przy ich pomocy rozmieszać kit - ruszając nimi na przemian (cięzko to wytłumaczyć).
Ręka rękę myje,co dwie ręce to nie jedna/na przemian z jednej szpachelki na drugą/.Chyba zrozumiałem .
jeśli chodzi o mieszanie szpachlówki to moim patentem jest płytka ścienna ( kiedyś tam została po kafelkowaniu łazienki) o wymiarach 22x 30. Musi być polerowana/ gładka. Nakłada sie kit + utw. i miesza metalową/ plastikową szpachelką. Po nałożeniu na element , reszte kitu pozostałą na płytce, ściągam wkładem (trapezowym) ze skrobaka do szyb z dospawaną "rękojeścią" z płaskownika 20 mm szer.. ( w plastikowej obudowie sie zapychało wszystko) . tak jest idealnie wyczyszczone po pracy włącznie ze szpachelką. Pracuje tak na mojej płytce już od ponad 6 lat i moge zagwarantować dożywotnią funkcjonalność i czystość po szpachlowaniu bez żadnych tekturek, podkładek itp. Dwa narzędzia i praca staje sie bardziej przyjemna
_________________ Live is 2 short 2 be slow.
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 18-12-2009, 16:10
No-limit napisał/a:
Ryba napisał/a:
Jak mieszamy szpachlę to można wyłozyć kit i odmierzyć utwardzacz na 1 szpachelkę, potem wziąć 2 i przy ich pomocy rozmieszać kit - ruszając nimi na przemian (cięzko to wytłumaczyć).
Ręka rękę myje,co dwie ręce to nie jedna/na przemian z jednej szpachelki na drugą/.Chyba zrozumiałem .
Moim zdaniem dobrego fachowca mozna poznac po tym jak urabia szpachel z utwardzaczem szpachelką na szpachelce.
Jesli czaruje nas opowiesciami ile on juz fur nie zrobił a szpachel leci mu ze szpachelki jak masło z patelni znaczy....... za mała szpachelka ?
A tak w temacie to ilosc kitu którą umieszamy na szpachelce jest wystarczająca do pracy.
[ Dodano: 18-12-2009, 16:16 ]
Cytat:
jeśli chodzi o mieszanie szpachlówki to moim patentem jest płytka ścienna
Nie mowie ze nie , ale najporęczniejsze dla mnie są jednak szpachelki.
Nadmiar sobie ładnie odetniesz o rant przejedziesz i czysta jak potrzeba cos poprawic na elemencie.
Na początku nie radziłem sobie (jak kazdy) i była szyba - dobra jak płytka , sklejka, dekiel od puszki z szpachlem.
Ale jednak szpachelki - czy to maska w kit czy całe auto do roboty.
[ Dodano: 18-12-2009, 16:18 ]
A patent na czystą szpachelke to podstawienie na chwile do promiennika lub opalarki i cały zaschniety szpachel sam odchodzi, no przy drobnej pomocy drugiej szpachelki.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 19-12-2009, 22:34
Może niezbyt to pytanie będzie tu pasować ale co mi tam:
Kupiłem szlifierke mimośrodową Metabo...Więc szlifować podkład wypadałoby na sucho. Jakim papierem to robić? 800? 1000?
Opiszcie jakimi gradacjami robicie pod podkład i pod baze
patent na czystą szpachelke to podstawienie na chwile do promiennika lub opalarki i cały zaschniety szpachel sam odchodzi
razem z plastikiem ja po każdym użyciu zeskrobuje stary kit ,ale warunek nie w rękach ,tylko kładę szpachelkę na stole i drugą z możliwością dociśnięcia skrobie . gdybym miał za każdym razem włączać promiennik ??? ho ho ho
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 19-12-2009, 22:57
Tez niedawno kupiłem szlifierke mimosrodową pneumatyczna i nie bedąc jeszcze na tym forum kożystałem z wiedzy kolegi z mieszalni.
Pod akryl ponoc i 400 starczy a pod metalik 500.
Ja robie tak ze zawsze poprawiam 500 i maluje obojetnie czy met czy akryl.
Nie widac nic, zadnych kołek chyba ze dopuscisz aby papier sie przytkał - to jest niebezpieczne, jak zaczyna łapac syf to wymiana.
Co by nie mowic robic na sucho maszynką a na mokro 800 czy 1000 to ja wole maszynką.
10 * szybciej a i jakosciowo lepiej.
Zakamarki ranty i inne dziwne przetłoczenia kazali robic niebieskim 400 na gąbce.
Strach był a sznytek niema.
Co prawda za pierwszym razem poprawiałem elementy na mokro 800 ale wyglądały duzo gorzej niz na sucho 500 maszynką.
Tak ja robie a teraz poprosze o ewentualne korekty w tej materii.
[ Dodano: 19-12-2009, 23:00 ]
baqo napisał/a:
mkautos napisał/a:
patent na czystą szpachelke to podstawienie na chwile do promiennika lub opalarki i cały zaschniety szpachel sam odchodzi
razem z plastikiem ja po każdym użyciu zeskrobuje stary kit ,ale warunek nie w rękach ,tylko kładę szpachelkę na stole i drugą z możliwością dociśnięcia skrobie . gdybym miał za każdym razem włączać promiennik ??? ho ho ho
patent na czystą szpachelke to podstawienie na chwile do promiennika lub opalarki i cały zaschniety szpachel sam odchodzi
razem z plastikiem ja po każdym użyciu zeskrobuje stary kit ,ale warunek nie w rękach ,tylko kładę szpachelkę na stole i drugą z możliwością dociśnięcia skrobie . gdybym miał za każdym razem włączać promiennik ??? ho ho ho
Jak robicie na 2 szpachelki elastyczne wystarczy zostawić trochę kitu,skleić je z sobą.i po zaschnięciu rozerwać.
szpachluje cały czas ,a lampa stoi wyłączona . co mam szpachlować jak promiennik chodzi?
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 19-12-2009, 23:05
Wszystkie sposoby sa dobre, jak nie wymysliłem wersji z promiennikiem to 60 na mimosrodową i tez ładnie schodziło.
Ale promiennik przebija wszystko.
Jesli chodzi o plastyk to musiałby zejsc z paznokciami bo przeciez trzymam szpachelki w rece przy promienniku
[ Dodano: 19-12-2009, 23:07 ]
baqo napisał/a:
mkautos napisał/a:
Mozna wykozystac włączony promiennik.
szpachluje cały czas ,a lampa stoi wyłączona . co mam szpachlować jak promiennik chodzi?
Aj, nie zrozumielismy sie.
Ja mowie o sytuacji gdzie szpachelka juz troche bardziej jest nie teges niz powinna.
Tak na bierząco to wiadomo ze robie jak Ty piszesz.
Pomógł: 5 razy Wiek: 40 Dołączył: 20 Maj 2009 Posty: 505 Punkty: 7/4 Skąd: woj. Podlaskie
Wysłany: 20-12-2009, 09:53
baqo napisał/a:
mkautos napisał/a:
patent na czystą szpachelke to podstawienie na chwile do promiennika lub opalarki i cały zaschniety szpachel sam odchodzi
razem z plastikiem ja po każdym użyciu zeskrobuje stary kit ,ale warunek nie w rękach ,tylko kładę szpachelkę na stole i drugą z możliwością dociśnięcia skrobie . gdybym miał za każdym razem włączać promiennik ??? ho ho ho
a ja mam podkladke szklana [ 15 na 15 cm , od szklaza ] , po szpachlowamiu myje wszystko nitrem , metalowa puszka w niej pedzelek i nitro , na koncu przecieram szmatka lub recznikiem papierowym i jest wszystko czysciutkie
Nawet jak Wam zaschną szpachelki i byloby na nich kilka mm kitu, to wystarczyw sadzic do nitro na 2h lub do pojemnika, gdzie jest troszke nitro i szczelnie zamknąć, 2 godzinki i wystarczy powycierac szmatką
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 20-12-2009, 12:41
online napisał/a:
Nawet jak Wam zaschną szpachelki i byloby na nich kilka mm kitu, to wystarczyw sadzic do nitro na 2h lub do pojemnika, gdzie jest troszke nitro i szczelnie zamknąć, 2 godzinki i wystarczy powycierac szmatką
To jest moze i dobre na koniec roboty, bo w trakcie przerwa 2 godzinna?
No ale zawsze mozna miec zapasowe szpachelki
Ja niby mam ale prawie nieuzywane i jak czasami musze nimi cos zrobic to tragedia.
Wole te ktorymi robie, bez zadziorow ostrych kantow itd.
Kazdy ma swoj sposob i tyle w temacie zdzierania kitu....................................................
[ Dodano: 20-12-2009, 12:44 ]
baqo napisał/a:
razem z plastikiem
A nitro to niby nie rozpuszcza plastyku?
Ale widzisz ze tak jak mozna wlac troche nitro tak mozna czesciowo pod promiennik podstawic.
dobrze że baniek w które jest rozlewane nie rusza
a jak już się jest przy bańkach po nitro ,to odcięte na kilka cm od dołu , są super do mycia pistoli jako małe miseczki .
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 3834 Punkty: 67/45 Skąd: Zawiercie
Wysłany: 20-12-2009, 17:26
Nie wiem czy to juz mówiłem ale zawsze odlewam po myciu pistoletu nitro do dużej bańki i jak mi sie uzbiera pełna to odstawiam i sobie stoi i stoi i stoi aż sie lakier oddzieli od nitra i osiądzie na dnie, wtedy delikatnie odlewam nitro do pustej bańki i mam nitro w sam raz do mycia z pierwszego po lakierze i podkładzie. Nie marnuje sie a używane cały czas
Jesteś Madmax potencjalnym klientem do zakupu destylarki rozpuszczalników, w Angoli mieliśmy takie urządzonko, rewelka, i rozpuszczalniki po myciu i czasami od lakierów. Czyste funkiel nówka nie śmigane. Ale płakali szefowie że droga była.
_________________ Samochodzik, łudeczka, rowerek, ważne żeby był bajerek.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 3834 Punkty: 67/45 Skąd: Zawiercie
Wysłany: 21-12-2009, 15:33
Ja mam destylkarke w bańce nie potrzebuje do tego urządzenia
[ Dodano: 21-12-2009, 15:34 ]
Co do czyszczenia szpchelek mozna wsadzić na noc do czegoś gdzie jest nitro i ładnie szpachla odchodzi albo jak kto woli do wody i potem to zeskrobać.
Może niezbyt to pytanie będzie tu pasować ale co mi tam:
Kupiłem szlifierke mimośrodową Metabo...Więc szlifować podkład wypadałoby na sucho. Jakim papierem to robić? 800? 1000?
Opiszcie jakimi gradacjami robicie pod podkład i pod baze
podklad jedziesz 400 na kolko ale te maszynki tylko do przeprawiania sa i rozszlifowywania ale dlaczego to dojdz juz sam:P
wracajac do tematu kitowania to uzywalem 2 japonek metalowych i jest spoko, ale jak tu urobic wiecej kitu????
z pomoca przychodzi paca metalowa taka 20x30 chyba do nakladania kleju do plytek ale bez zebow pozwala urobic duza ilosc szpachli trzymamy pace lewa reka a w prawej szpachelka i jechane:P
potem wszystko myjemy dokladnie w obcietej bance po 5L nitro ,spoko sie miesci i nic nie chlapie.
a wyrabianie kitu to tez nie jest taka prosta sprawa bo ma wplyw na dziorki przy szpachlowaniu
takich wypasow narazie niemam ale podsuszam suszarka do wlosow opalarka tez robilem ale niemiala regulacji i wywalilem to za siebie a ponczocha to dobry pomysl chyba zaporzycze
_________________
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 30-12-2009, 00:44
online napisał/a:
Ja teraz tak susze konwencje.
Podziwiam.
To jest profesjonalne podejscie???
Ja poprostu trzymam odpowiednią temperature w pomieszczeniu.
No ale przeciez......kto by smiał onlina podwazac.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum