zdarzyło mi się tak gdyż lakirowałem do listwy i zbyt grubo przylałem klar który połączył powierzchnię taśmy z el. lakierowanym. Także użyłem żyletki.
No o takie awaryjne sytuacje mi chodziło. Ot raz na jakiś czas zdarza się walnąć babola.
Jeśli zaś chodzi o oklejanie to ja od lat śmigam na foliach budowlanych. Tak się do nich przyzwyczaiłem, że ni groma mi nie przeszkadzają. A jak łatwo i ekspresowo się okleja. I jakoś nigdy mi nie poleciało z takiej folii, o czym często słyszę. To chyba raczej tylko taka propaganda dla wystraszenia ewentualnych jej użytkowników. Ja nie raz ostro podlewałem i nigdy, ale to nigdy nic z niej nie poleciało.
Pozdro
Pomógł: 13 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 2131 Punkty: 49/7 Skąd: z niecaka ;) LBN
Wysłany: 02-11-2010, 19:12
łysy73 napisał/a:
Deca-Durabolin napisał/a:
zdarzyło mi się tak gdyż lakirowałem do listwy i zbyt grubo przylałem klar który połączył powierzchnię taśmy z el. lakierowanym. Także użyłem żyletki.
No o takie awaryjne sytuacje mi chodziło. Ot raz na jakiś czas zdarza się walnąć babola.
Jeśli zaś chodzi o oklejanie to ja od lat śmigam na foliach budowlanych. Tak się do nich przyzwyczaiłem, że ni groma mi nie przeszkadzają. A jak łatwo i ekspresowo się okleja. I jakoś nigdy mi nie poleciało z takiej folii, o czym często słyszę. To chyba raczej tylko taka propaganda dla wystraszenia ewentualnych jej użytkowników. Ja nie raz ostro podlewałem i nigdy, ale to nigdy nic z niej nie poleciało.
Pozdro
Ale potrafi z niej polecieć. Trzeba uważnie odklejać lub rozklejać na świeżo po max kilku godzinach.
potrafi z niej polecieć. Trzeba uważnie odklejać lub rozklejać na świeżo po max kilku godzinach.
No ja nie wiem. Dla mnie nic z niej nie leci.
Tzn. nie leci w sensie baza + klar, czy akryle {nigdy nie odrywam na świeżo a z reguły po paru godzinach}
Ale już podkłady to fruwają jak dzikie praktycznie zanim się jeszcze tą folię dotknie. Więc jeśli chodzi o podkłady to fakt: niesamowicie z niej odpadają płatami i płatkami.
Ale powłoki wierzchnie jakoś nie zauważyłem. Może mam farta.
czyli na świeżo, bo po paru godz. w temp. powiedzmy 25 st.C lakier jest ledwo związany , i dlatego Ci nic się nie odrywa z tej folii budowlanej
Przekonałbyś się jak lakier strzela z takiej folii po grzaniu w kabinie przez 60 min w temp 60 st.C schłodzony po tym grzaniu do powiedzmy 18 st.C...UWAGA NA OCZY...
Pomógł: 11 razy Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2009 Posty: 1313 Punkty: 28/35 Skąd: Podlaskie
Wysłany: 02-11-2010, 20:05
Cytat:
Przekonałbyś się jak lakier strzela z takiej folii po grzaniu w kabinie przez 60 min w temp 60 st.C schłodzony po tym grzaniu do powiedzmy 18 st.C...UWAGA NA OCZY...
Dokładnie Jack. Widziałem na własne oczy .
Przy rozklejaniu nastepnego dnia polakierowana folia a raczej odpadające z niej płaty lakieru mogą narobić baboli tzn, przykleić się do nowej powłoki. a ciężko te cholerstwo oderwać i zawsze naruszymy powłokę. Ja dlatego używam oddzielenia w postaci papieru 30 cm.
Chetnie przeszedłbym na oklejanie tylko folią ale czy wyjdzie ekonomiczniej ?
hm. zapewne tak samo a wygodniej. Firmowa folia będzie droższa i o wiele ułatwi pracę a zamiast zakupu papieru dłożyć do folii.
Jakaś podpowiedź o producencie folii ?
_________________ ... i zacznij widzieć siebie takim, jakim zawsze chciałeś być .
Ja dlatego używam oddzielenia w postaci papieru 30 cm.
J też używam papieru ale tylko w takich miejscach gdzie folia mogłaby fruwać, czyli przy zabezpieczeniu nadkoli, resztę auta nakrywam folią antystatyczną 3M (na mokre auta, co jest rzeczą bardzo istotną przy suszeniu w wysokich temp.) wycinam co potrzeba i doklejam bezpośrednio do elementu przyległego lakierowanemu, i z takiej folii nic po lakierowaniu i suszeniu w 60 st.C nie ma prawa odpaść..
czyli na świeżo, bo po paru godz. w temp. powiedzmy 25 st.C lakier jest ledwo związany , i dlatego Ci nic się nie odrywa z tej folii budowlanej
A no bo właśnie tak jest, więc się dziwiłem że tylu ludzi tak się żali na te odpadające płaty lakierów. Ale przyznam się szczerze, że wcale się nie gniewam, że nic mi nie odpada
jacklack napisał/a:
Przekonałbyś się jak lakier strzela z takiej folii po grzaniu w kabinie przez 60 min w temp 60 st.C schłodzony po tym grzaniu do powiedzmy 18 st.C...UWAGA NA OCZY...
Eeeeee to mi jeszcze długo w takim razie nic takiego nie grozi
Nie grozi, bo "moja kabina" nie osiąga takich temperatur i długo ich nie osiągnie
Nie no a tak na poważnie, to jak wkrótce odpalę w końcu te swoje ogrzewanie i patenty to zobaczę do ilu dam radę natrzepać temperaturę. Na pewno nie będzie tak źle, a wtedy się zobaczy.
Może przy następnym malunku na próbę i użyję tej nie budowlanej a profi folii, aby zobaczyć, czy mniej syfu do siebie ciągnie. Bo ta budowlana to tak naprawdę mocno się elektryzuje podczas malunków, ale w pewnym przynajmniej stopniu niweluję to uziemianiem bryk, co naprawdę się sprawdza.
A sprawdzę te Wasze "kabinowe patenty". A nuż "w normalnych jaskiniowych" warunkach też się sprawdzą
Ja też, i zauważyłem,że odpada po kilku godzinach przy zdejmowaniu małymi płatkami.Jeśli spadnie na lakier,i szybko tego nie usuniesz,to połączy się z warstwą bezbarwnego i jest zonk,trzeba trzeć jak syfka.Tak więc u mnie 30-40 cm od elementu zawsze papier,dopiero dalej folia.
dodam,ze folie Bolla łatwo rozłożyc..ostatnio malowałem pokój w domu i kupiłem folie malarska i ciezko ja rozwinac samemu...a z tamta bez problemu sam rozwijam
Dodam patent, który może nie wszyscy znają, a podpatrzyłem go u lakiernika Jacka, z którym pracowałem
Mianowicie zamiast czyścić szpachelki za pomocą papieru ściernego gdy już kit stwardnieje, zaraz po szpachlowaniu zbieramy ile się da jedną szpachelką z drugiej, a następnie moczymy szmatkę (lepiej - bo bardziej nasiąka niż ręcznik) w nitro i zmywamy to co pozostało. W ten sposób zawsze szpachelki wyglądają jak nowe, i co więcej jeśli kitujemy coś na kilka razy (tak jak ja dziś maskę), to za każdym razem mamy idealnie czyste powierzchni szpachelek.
A teraz ja mam pytanie. Jak radzicie sobie z docinaniem folii takiej z opakowania nie z rolki. Bo mnie nożykiem do papieru słabo idzie, może żyletka ?
z tą szmatką to nie za ciekawy pomysł ja szpachelki myje nitrem po myciu pistoletu pędzelkiem pozniej lekko wycieram i błysk a wycieranie szmatą z nitrem to duza strata nitra i rece brudne .
co do foli to musisz sie zaopatrzyc w nóz do foli zadnym innym narzedziem tego nie zrobisz jak należy
Ja nie mam brudnych rąk, ponieważ szpachluje w rękawiczkach lakierniczych, tak samo podkładuje i czyszcze pistolety. Jedynie docieram gołymi rękami, bo w rękawiczce nie ma odpowiedniego ślizgu do "macania".
A strate nitra ... ja to pomijam, bo nitro to koszt do 25 zł za 5L, więc dość mało. Wiadomo, że nie rozlewam na lewo i prawo, ale jakoś specjalnie nie oszczędzam, a Jacek, z którym pracowałem - on to dopiero rozlewał
Jak już pisane było skocz + Cif na naprawde trudne kształty i szceliny uzywam szczoteczki drucianej, tylko "złotej" z kompletu, szara za ostra a czarna nic nie bierze, kpl ok 3zł, nie wystarcza na dlugo ale matuje.
Macie jakis sposób na zabijanie papieru przy docierce na sucho np na heblu ?
Macie jakis sposób na zabijanie papieru przy docierce na sucho np na heblu ?
Spężone powietrze lub jakiekolwiek trzepanie... @online gdzieś wcześniej poleca przyp$%lenie brzeszczotem w papier. Nie wiem dlaczego tego patentu sam jeszcze nie wypróbowałem.
Ostatnio zmieniony przez Bisu 30-06-2011, 00:20, w całości zmieniany 2 razy
Wysłany: 30-06-2011, 00:24 Re: Patenty- w lakierni, blacharni, warsztacie...
online napisał/a:
1. Jesli szlifujemy kit na heblu, papier się zatyka, wystarczy wziać brzeszczot i płasko przywalic w papier, znów prawie jak nowy (oczywiscie do kilku razy)-niczym innym tak nie zrobimy.
powietrze ok ale tylko przy kicie; szczotka, brzeszczot ale po 2-3 razach wygładzają papier.
Ww sposoby dobre tylko przy kicie bo przy lakierze a szczególnie bazie papier zakleja sie lakierem i nic tego nie rusza a wtedy papier juz nierówno bierze
bo przy lakierze a szczególnie bazie papier zakleja sie lakierem i nic tego nie rusza
szlifowanie bazy ? przecież to jest cieniutka dobrze odparowana warstwa w moment jesteś za nią tym bardziej przy gradacjach papierów do obróbki kitu to i tego tam dużo nie ma bo tylko w miejscach gdzie sie przetrzesz
chyba ze mowa tu o robocie której najardziej nie lubię czyli "panie bo mi bezbarwny schodzi" :P
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum