Wysłany: 06-03-2012, 20:15 Błąd lakiernika czy..należało sie spodziewać?
Witam. Proszę o fachową opinię ale mozliwie..prostą (moja wiedza w temacie lakierowania jest zerowa)
Opisze teraz mój problem. ponad rok temu mój samochód został uszkodzony na parkingu przez inny samochód, który wpadł w poślizg. Skutek: rozległe rysy na moim zderzaku; ekko pęknieta lampa nad zderzakiem. Zderzak (plastikowy) wypadł z jednej strony ale dało sie go wcisnąć na swoje miejsce. Obrażenia były stosunkowo niewielkie, bo 3 samochody, które parkowały obok były poważnie uszkodzone a auto sprawcy poszło do kasacji.
Samochód był naprawiany w ASO , bezgotówkowo z OC sprawcy. Ubezpieczyciel przyznał mi lakierowanie zderzaka (+ślizg, nowa lampa, nowe emblematy). Zaznaczę, ze samochód miał wówczas 4 miesiące i przebieg ok. 2 500 km.
Po odbiorze z ASO zderzak wizualnie nie budził moich zastrzeżeń ale podobno by ła widoczna nierówność po stronie uszkodzeń, której ja nie widziałam ale widziały...bardziej wprawne oczy
Problem jednak ujawnił się miesiąc temu czyli ok. rok po naprawie. Na zderzaku pojawiło się spore pęknięcie lakieru (widoczne na zdjęciu ale teraz w naturze widać to coraz bardziej, bo lakier wyrażnie odstaje; byc może trzyma się to tylko dlatego, że staram się nawet nie dotykać tego miejsca)
Peknięcie lakieru zauważyłam podczas tegorocznych mrozów- byc moze to była przyczyna?
Zgłosiłam reklamację w ASO ale wciąż czekam na naprawę, bo zgodziłam się na negocjacje ASO z ubezpieczycielem w sprawie przyznania nowego zderzaka w ramach tamtej szkody. Uzasadnieniem ma być brak gwarancji, że po lakierowaniu problem sie nie powtórzy?
Stąd moje pytanie, czy rzeczywiście przy prawidłowo wykonanej usłudze pękanie lakieru może byc usprawiedliwione czynnikami zewnętrznymi takimi jak np. niska temperatura?
Nie wiem czy jest sens walczyc o zmiane decyzji ubezpieczyciela natomiast wiem, że przysługiwało mi przywrócenie samochodu do stanu sprzed szkody.
Będe wdzieczna za opinie w tej sprawie
Stąd moje pytanie, czy rzeczywiście przy prawidłowo wykonanej usłudze pękanie lakieru może byc usprawiedliwione czynnikami zewnętrznymi takimi jak np. niska temperatura?
Nie ma takiej możliwości
Według mnie zostały przyszpachlowane pękniecia lub powierzchnia nie została przygotowana prawidłowo i teraz wszystko odłazi.
Jest jeszcze jedna możliwość : zderzak został mechanicznie uszkodzony ( wygięty ) i to spowodowało pękniecie powłoki lakierniczej szczególnie jeżeli nastąpiło to przy bardzo niskiej temperaturze.
Według mnie zostały przyszpachlowane pękniecia lub powierzchnia nie została przygotowana prawidłowo i teraz wszystko odłazi.
.
Zderzak podobno nie był pęknięty tylko porysowany na ok 2/3 powierzchni. Czy szpachli używa się do wyrównania tych rys? No bo chyba jednak był "szpachlowany". Ta odstająca od pęknięcia warstwa jest dość gruba.
Cytat:
Jest jeszcze jedna możliwość : zderzak został mechanicznie uszkodzony ( wygięty ) i to spowodowało pękniecie powłoki lakierniczej szczególnie jeżeli nastąpiło to przy bardzo niskiej temperaturze
Czy chodzi o mechaniczne uszkodzenie- wygięcie już po lakierowaniu? Bo oczywiście mogło sie zdarzyć, że np. zjeżdżałam z krawężnika albo wpadłam w dziurę ale przecież od tego lakier chyba nie pęka? To pęknięcie to nie jest "pajęczynka". Na zdjęciu tego nie widać ale jak pisałam - lakier odłazi tak, że na pierwszy rzut oka wygląda to jak pęknięcie zderzaka a nie lakieru.
I w związku z tym jeszcze jedno pytanie: jeżeli ten zderzak wymagał szpachlowania to mozna uznać, ze po lakierowaniu został przywrócony do stanu pierwotnego?
Czy szpachli używa się do wyrównania tych rys? No bo chyba jednak był "szpachlowany". Ta odstająca od pęknięcia warstwa jest dość gruba.
Dokładnie tak - do tego jest szpachla - do wyrównywania drobnych nierówności
mme napisał/a:
Czy chodzi o mechaniczne uszkodzenie- wygięcie już po lakierowaniu? Bo oczywiście mogło sie zdarzyć, że np. zjeżdżałam z krawężnika
Właśnie o takie uszkodzenie chodzi
mme napisał/a:
wpadłam w dziurę ale przecież od tego lakier chyba nie pęka?
Od wpadnięcia w dziurę na pewno nie, ale przy uderzeniu o krawężnik mogł się wygiąć i mogly powstać mikropęknięcia - dostała się tam wilgoć i podniosło szpachle.
mme napisał/a:
I w związku z tym jeszcze jedno pytanie: jeżeli ten zderzak wymagał szpachlowania to mozna uznać, ze po lakierowaniu został przywrócony do stanu pierwotnego?
Na ten temat to muszą się wypowiedzieć koledzy co mają większą styczność z ubezpieczycielem - wg mnie tak - to jest normalna naprawa lakiernicza - jeżeli byłby połamany to powinien być wymieniony.
Nie widzę elementu więc częściowo zgaduje - uszkodzenie mogło nastąpić z Twojej winy- tyle że wtedy powinno popękać a nie odłazić.
Poczekaj na decyzję to tylko kawałek plastiku więc nie zardzewieje tylko będzie zle wyglądać
Ubezpieczyciel przyznał mi lakierowanie zderzaka (+ślizg, nowa lampa, nowe emblematy)
czyli zderzak nie miał być nowy tylko mieli naprawić stary ? więc jeśli wymagał szpachli to ją dali.
I mi wygląda ze sie na to zgodziłeś.
a teraz co do reklamacji to jak udowodnisz to ze to ich błąd ? równie dobrze mogłeś dojechać do czegoś np zaspy lub jak sam piszesz nie umiejętnie zjechać z krawężnika przez co zderzak się mocno wygiął i szpachla popękała.... pisząc krótko sam go mogłeś uszkodzić.
I w związku z tym jeszcze jedno pytanie: jeżeli ten zderzak wymagał szpachlowania to mozna uznać, ze po lakierowaniu został przywrócony do stanu pierwotnego
Nie został,przywrócony do stanu w jakim był.
-Bo już ma szpachel i inne ....
Wg mnie został ponieważ nie został połamany, klejony itd , a lakierowanie jest technologicznie naprawą takiego elementu - ale sie moge mylić.
Tak na zdrowy rozum ( pomijając ubezpieczalnie :-) ) jak zadrapiesz tylny błotnik ( uszkodzony lakier , jakaś niewielka wgniotka ) to wymieniasz błotnik czy go lakierujesz ??
Mówię o drobnym uszkodzeniu
Tak czy owak stanu pierwotnego nie ma i choćbyś się na głowę postawił,to nie
Co racja to racja
tomash napisał/a:
i już nigdy nie będzie...
No chyba że ktoś zedrze lakier do plastiku i polakieruje jeszcze raz zgodnie z technologią - to będzie można powiedzieć że przywrócono do stanu fabrycznego
Koleżanko- jeżeli zderzak był tylko podrapany to nikt Ci nie da nowego elementu , chyba że znajdziesz jakieś pęknięcia np mocowania to możesz powalczyć , ale jeżeli to stare auto to odliczą ci amortyzacje ( ciekawe jak sie zużywa plastikowy zderzak ?? ) i taniej Ci wyjdzie polakierować go jeszcze raz jak należy i zapomnieć o temacie.
No chyba że ktoś zedrze lakier do plastiku i polakieruje jeszcze raz zgodnie z technologią - to będzie można powiedzieć że przywrócono do stanu fabrycznego
to raczej chodziło o to ze naprawiane to już nie fabryczne a nie ze jak zrobią bez kituu to będzie fabryczne :P (pomijając fakt ze i tak fabryka zderzaków nie robi)
Falconx napisał/a:
ale jeżeli to stare auto to odliczą ci amortyzacje
przeczytaj 1 post. jakie stare auto.... ady to nowe ma :P no miała
_________________ gg 6794125
Ostatnio zmieniony przez To_mas 06-03-2012, 23:06, w całości zmieniany 1 raz
Przypominam, że jestem "babą" i pewnie dlatego trudno mi te dyskusję zrozumieć. Ale próbuję podsumować i dopytać:
1. gdybym dostała nowy zderzak to nie byłoby szpachli?Jeżeli tak, to znaczy, że nie został spełniony warunek przywrócenia zderzaka do stanu sprzed szkody.
2. wciąż nie mam jasności: czy takie uszkodzenie lakieru mogłoby powstać gdyby ten mój zderzak nie był lakierowany, szpachlowany? Trudno mi w to uwierzyć, bo widzę setki samochodów z otartymi, powgniatanymi a nawey popekanymi zderzakami ale nie zauwazyłam, żeby miały popękany lakier. Na moim zderzaku nie ma żadnych śladów uszkodzeń, otarć.
ASO, które naprawiało ten zderzak nie kwestionuje mojej reklamacji ale zastrzega, że ponowne lakierowanie moze mieć podobny finał.
Dodam jeszcze, że koszt całej naprawy to ponad 1600 zł w tym części poza zderzakiem ok. 250 (lampa) reszta to lakierowanie ( z materiałami) nowy ślizg i emblematy. Za takie pieniądze mogłabym pewnie polakierować kilka zderzaków. Zdecydowałam sie na naprawę w ASO, bo samochód jest na gwarancji.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 3834 Punkty: 67/45 Skąd: Zawiercie
Wysłany: 07-03-2012, 08:22
mme napisał/a:
Na moim zderzaku nie ma żadnych śladów uszkodzeń, otarć.
Proponuje się schylić i od spodu szukać otarć.
mme napisał/a:
wciąż nie mam jasności: czy takie uszkodzenie lakieru mogłoby powstać gdyby ten mój zderzak nie był lakierowany, szpachlowany? Trudno mi w to uwierzyć, bo widzę setki samochodów z otartymi, powgniatanymi a nawey popekanymi zderzakami ale nie zauwazyłam, żeby miały popękany lakier.
Prosze się przyjrzeć z bliska, napewno takowe są.
A tak o uszkodzeniu to hmmm raczej kit popękał. Ja bym sie tam dochodził jeżeli chodzi o tą sprawe bo 1350 za naprawę zderzaka i to jeszcze bez jego wymiany to bardzo ciekawy koszt. A po roku taki babol oooo nieee....
wciąż nie mam jasności: czy takie uszkodzenie lakieru mogłoby powstać gdyby ten mój zderzak nie był lakierowany, szpachlowany? Trudno mi w to uwierzyć, bo widzę setki samochodów z otartymi, powgniatanymi a nawey popekanymi zderzakami ale nie zauwazyłam, żeby miały popękany lakier.
Cytat:
Prosze się przyjrzeć z bliska, napewno takowe są.
Przyglądam się z bliska i widziałam zderzaki "w łaty" ale żaden nie wyglądał na nowy czy prawie nowy. Mojemu nie trzeba przyglądać się z bliska bo to widać z daleka bez przygladania się. To wygląda gorzej niz na zdjęciu. Jeszcze nie ma "łaty" bo na razie nie próbuję tego odstającego kawałka odrywać. Ktos wcześniej pytał "co jest pod spodem". To też widać bez skrobania: pod spodem jest szara powłoka. Czy to goły plastik? nie wiem.
Dziękuje jednak wszystkim za wyjaśnienia- czuję się odrobinę mądrzejsza . na pewno będę to naprawiac w ramach reklamacji. Gdybym miała to robić sama to raczej zakleiłabym to jakąś naklejka i czekała co będzie dalej. Gdybym uszkodziła sobie ten zderzak sama to pewnie mogłabym naprawiać z AC; wątpie jednak, żeby mój ubezpieczyciel zechciał płacić za taką szkodę.
Łaaał 1350zł za taką fuszerkę... czy masz zdjęcia tego zderzaka po uszkodzeniu, ale jeszcze nie naprawionego?
Mam zdjęcie, które zrobiłam wtedy sama telefonem komórkowym ale niewiele widać. Te czarne smugi to zarysowania (po umyciu wyglądały pewnie trochę inaczej
Ale teraz uswiadomiłam sobie jeszcze jedno: mimo, że zderzak był mocno porysowany w wyniku zapewne dość silnego uderzenia (opisałam przebieg kolizji w pierwszym poście), lakier nie popękał i nie odłaził płatami tak jak teraz. Dlatego podejrzenie, ze teraz odłazi bo może w coś uderzyłam nie pozostawiając przy tym żadnych śladów nie przekonuje mnie.
ZDERZAK 1.jpg
Plik ściągnięto 25886 raz(y) 6,27 KB
Ostatnio zmieniony przez mme 07-03-2012, 22:37, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 13 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 2131 Punkty: 49/7 Skąd: z niecaka ;) LBN
Wysłany: 08-03-2012, 08:52
Po prostu prosze pani. Twój zderzak w wyniku tego uderzenia porysował się, ale też i lekko zdeformował, przez co był nierówny. Zostało to wgłębienie zakitowane szpachlą i tej szpachli nadano odpowiedni kształt aby nic nie było widać. Tak się dość często naprawia zderzaki. Zderzak naprawiany w ten sposób jest tylko wizualnie przywrócony do stanu z przed kolizji i to nie zawsze. Poza tym jest kitowanym ulepem który w tak nowym aucie powinien według mnie zostać przyznany do wymiany. Inna sprawa że jeżeli po naprawie w nic nie uderzyłaś to naprawa została przeprowadzona niezgodnie z technologią. To nie miało prawa samo z siebie pęknąć. Jeżeli mi ktoś każe szpachlować zderzak w miejscach gdzie plastik pracuje i odkształca się a do tego jest nieudolnie pospawany, to zawsze uprzedzam że kiedyś i tak popęka. W twoim przypadku nie ma mowy o czymś takim bo ty chcesz mieć auto przywrócone do stanu z przed szkody i płaci za to ubezpieczyciel.
.. Twój zderzak w wyniku tego uderzenia porysował się, ale też i lekko zdeformował...
No teraz już czuję się przygotowana do walki Wprawdzie ktoś tu wcześniej zwrócił uwagę, że widocznie zgodziłam się na naprawę. Rzeczywiście nie domagałam się nowego zderzaka, bo po prostu się na tym nie znam. Wierzyłam, że ubezpieczyciel dba o moje prawa a tym bardziej ASO, które nie podejmie się naprawy, jeżeli będzie ona choćby ryzykowna (z uwagi na gwarancję)
Wyjaśnienia michal/Lbn odpowiadają temu co sobie jako zupełny laik wyobrażałam. No bo właśnie: prawdopodobne wydaje się, że zderzak uległ lekkiemu odkształceniu- przecież bezpośrednio po wypadku odpadł z jednej strony a ja go wcisnęłam, żeby nie jeździć ze zwisającym. Po naprawie, o czym wspominałam, znajomy twierdził, że widoczna jest nierówność z jednej strony (jeżeli tak było to pewnie jest nadal).Wtedy myślałam, że się czepia . Kolor lakieru na całym zderzaku był idealnie równy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum