Lakierowanie samochodów
Lakiernictwo samochodowe,lakierowanie samochodu,forum lakiernicze,lakiernictwo,polerowanie,blacharka,pistolet,podkłady,papiery ścierne,mokro i sucho,szlifierka,szlifowanie szpachli,matowienie,mycie,kabiny lakiernicze,pistolety,sprężarki,bazy,

Wycena naprawy pojazdu - Astra bertone wycena naprawy

paganiZ - 28-02-2012, 03:42
Temat postu: Astra bertone wycena naprawy
Witam wszystkich, kłaniam się nisko! Jako że miałem jakiś czas temu bliskie spotkanie z naturą w w postaci drzewa, prosiłbym Was o orientacyjną wycenę naprawy szkód. Szyba przód niestety też pękła, bo załamał się dach ( ja też się załamałem...), o bocznych nawet nie wspominam bo zostały na drzewie. Części będzie załatwiał zakład. Proszę o orientacyjną wycenę. Dzięki wielkie za wszystkie komentarze!
michalLbn - 28-02-2012, 16:51

Lakierowanie 1000-1500zł blacharka około 500-1000zł zależnie od zakładu i jego stawek za robociznę. Drzwi do wymiany. Ile wyniosą części tego nie wiem.
paganiZ - 28-02-2012, 22:31

Dzięki za odpowiedź, jeśli jeszcze ktoś coś może napisać, to chętnie poczytam. Mam jeszcze pytanko ile orientacyjnie może potrwać naprawa tego typu dzwona.
jerryhaj - 28-02-2012, 23:50

jak kolega napisal 3000 zl , drzwi i szyby do wymiany cieniowanie elementow sasiadujacych , dach i slupek do naprawy , to tak na oko bo zbliska to moze wiecej ;)
gugun - 29-02-2012, 11:27

paganiZ napisał/a:
Witam wszystkich, kłaniam się nisko!
pod same... nizej nie moge bo yebne w podloge :) :) :) :) naprawa 3-4 dni :) ale szczerze mowiac z kilka dni dluzej napewno postoi bo wiadomo jak to jest...drzwi do wymiany bok z dachem do lakierowania.bardzo nam przykro...ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo ;)
paganiZ - 29-02-2012, 13:22

Ok, dzięki za wszystkie komentarze. A mam pytanie, na co zwracać uwagę przy odbiorze,dla cierpliwych przewidziałem mały bonus ;)
kalbi - 29-02-2012, 13:26

paganiZ napisał/a:
Ok, dzięki za wszystkie komentarze. A mam pytanie, na co zwracać uwagę przy odbiorze
ma się świecić i ma być ładnie i ma się Tobie podobać :D
gugun - 29-02-2012, 13:55

dokładnie,ma być poprostu ładnie i sie podobać ;)
Bartek-WGM - 29-02-2012, 22:36

zwróć uwagę czy elementy są poprawnie spasowane, chodzi głównie o szczeliny. Czy drzwi nigdzie nie obcierają no i czy nie widać różnic w lakierowanych elementach. Nie odbieraj auta jak już będzie ciemno na dworze. Tak samo zwróć uwagę czy środek auta jest ujebany od pyłu itp. bo jeśli tak to każ posprzątać lub odejmij za pranie wnętrza.
paganiZ - 08-03-2012, 15:55

Witam! Czas na bonus. Czy Waszym zdaniem niezrobienie auta pomimo upływu 67 dni i końca ciągle nie widać, to są jaja czy już skur....stwo zakładu który się z tym autem pierd.... bo nie można chyba tego nazwać naprawą. Poszukiwanie jakieś 5 tyg. części i tłumaczenie się że nie można znaleźć, mimo że ja właścicielowi znalazłem na allegro w 5 min. i wysłałem linka, to chyba są wielkie jaja! :killer:
michalLbn - 09-03-2012, 08:05

Pewnie w ciul roboty mają i czasami tak wychodzi że jakieś auto jest trochę olane. Wiem, że nie powinno tak być, ale przyznam szczerze że u mnie zdarzy się jedno takie auto w miesiącu które stoi dłużej niż miało stać i często przy dużej naprawie potrafię przeciągnąć termin o 2 tygodnie lub miesiąc.
car painter - 09-03-2012, 08:17

nie przejmuj sie :P mam tu gościa w Chmielniku - pseudo lakiernika który trzymał klientowi auto 2 lata :D to jest przeciągnięcie terminów :taniec:
madmax - 09-03-2012, 08:56

A ja znam takiego ktory nie oddal auta.... :glupek:
paganiZ - 09-03-2012, 14:52

:) Może mnie nie pocieszyliście, ale na pewno rozbawili. Jak tak dalej pójdzie, to chyba też zaatakuje rekord dwóch lat...
kalbi - 09-03-2012, 18:06

paganiZ napisał/a:
Czy Waszym zdaniem niezrobienie auta pomimo upływu 67 dni i końca ciągle nie widać, to są jaja czy już skur....stwo zakładu który się z tym autem pierd.... bo nie można chyba tego nazwać naprawą.
wszystko zalezy jak sie umawiałeś, ale i tak to jest strasznie długo, rozumiem, że na części można czekać nawet tydzień + naprawa z tydzień max więc 14 dni roboczych to i tak jest spory czas oczekiwania jak na taką naprawę
jacenty741 - 09-03-2012, 18:34

madmax napisał/a:
A ja znam takiego ktory nie oddal auta....
Niech zgadnę:to biała 190-ka? :taniec2:
madmax - 09-03-2012, 19:26

jacenty741 napisał/a:
Niech zgadnę:to biała 190-ka?


Niee to nie 190tka. Wogóle skąd ci takie auto przyszło do głowy :)

mkautos - 09-03-2012, 20:02

A ja mam jedno autko co już pół roku nie oddaje.
Klient nie pojawił się od grudnia a nawet nie wiem kto to jest.
Numer telefonu mam gdzieś w kom, ale który to jest???
Nie wiem... autko stoi całą zimę na dworze, częściowo rozebrane, plandeki nie założę bo szanuję swój czas i nie mam zamiaru poprawki porysowanego lakieru robić.

Kasa wydana na materiał z moich środków.

paul_van_cristo - 09-03-2012, 20:31

mkautos napisał/a:
A ja mam jedno autko co już pół roku nie oddaje.
Klient nie pojawił się od grudnia a nawet nie wiem kto to jest.
Numer telefonu mam gdzieś w kom, ale który to jest???
Nie wiem... autko stoi całą zimę na dworze, częściowo rozebrane, plandeki nie założę bo szanuję swój czas i nie mam zamiaru poprawki porysowanego lakieru robić.

Kasa wydana na materiał z moich środków.


a jak mam podobnie
ale auto jeszcze nie naprawiane na placu od prawie 2 lat i nie mam numeru tel do gościa
dobrze ze nie zaczynałem go naprawiać bo nie przywiózł mi zaliczki 50% kosztów naprawy

mkautos - 09-03-2012, 20:39

paul_van_cristo napisał/a:
nie przywiózł mi zaliczki 50% kosztów naprawy


Ja nie biorę zaliczek, ale na calaki już bedę brał.

paul_van_cristo - 09-03-2012, 23:47

mkautos napisał/a:
paul_van_cristo napisał/a:
nie przywiózł mi zaliczki 50% kosztów naprawy


Ja nie biorę zaliczek, ale na calaki już bedę brał.


prawie zawsze biorę od stałych klientów mało kiedy

teraz zeby nie zaliczki to lipa by była ;] już ruszyło u mnie trochę dzis 1 lakierowanie w nowym miejscu :)

paganiZ - 10-03-2012, 03:25

Jako że jestem człowiek cierpliwy i rozumiem że mógł być problem z częściami, bo jednak "kupe" nie ma zbyt wiele. Umawialiśmy się na dwa tygodnie na znalezienie części i max 2 tygodnie na samą naprawę, czyli miesiąc. Długo, ale zależało mi na jakości naprawy. Problem pojawił się z zakupem drzwi bo były jedne już szpachlowane, ale nie mam pretensji bo zależy mi na solidnej naprawie, więc czekam. Kolejny problem to kupno poszycia słupka dachowego, bo domyślam się że nikt nie sprzeda samego poszycia jak może sprzedać cały dach. Kolejne tygodnie oczywiście nic się nie dzieje, w końcu mówię właścicielowi zakładu że ma kupić cały dach, i wyciąć co potrzeba, bo tak to można szukać do następnego roku. Tylko wydaje mi się że taka propozycja powinna paść ze strony blacharza, bo ja nie mam obowiązku znać się na tym, i to nie ja dostanę niezła kasę. Niestety nie mam żadnego papieru na to w jakim czasie wóz miał być zrobiony i jedyne co teraz mogę, to negocjować jakiś upust za tak długi czas oczekiwania. Auto niby jest już po lakierni i zostało skręcanie wszystkiego, ale biorąc pod uwagę moje doświadczenia z tym zakładem, czuję że zajmie im to kolejne 2 tygodnie :killer: Jak na wstępie napisałem, jestem dużo w stanie zrozumieć, bo doceniam solidną robotę, ale postawa tego zakładu to jest lekceważenie ludzi. Dzięki wszystkim za wpisy.
michalLbn - 10-03-2012, 09:11

paul_van_cristo napisał/a:
mkautos napisał/a:
A ja mam jedno autko co już pół roku nie oddaje.
Klient nie pojawił się od grudnia a nawet nie wiem kto to jest.
Numer telefonu mam gdzieś w kom, ale który to jest???
Nie wiem... autko stoi całą zimę na dworze, częściowo rozebrane, plandeki nie założę bo szanuję swój czas i nie mam zamiaru poprawki porysowanego lakieru robić.

Kasa wydana na materiał z moich środków.


a jak mam podobnie
ale auto jeszcze nie naprawiane na placu od prawie 2 lat i nie mam numeru tel do gościa
dobrze ze nie zaczynałem go naprawiać bo nie przywiózł mi zaliczki 50% kosztów naprawy


Ja mam jeszcze gorzej. 2 sztuki peugeot 407 stoją u mnie 3 lata. Przyjechały na przekładkę, jeden anglik, drugi europa po dachowaniu. Stoją 3 lata, kolient zmienił numer telefonu, nie wiem hdzie mieszka ani jak się nazywa. Jedna sztukę wywiozłem na złom, anglik stoi.

Sw.Piotrek - 10-03-2012, 19:13

michalLbn napisał/a:
Ja mam jeszcze gorzej. 2 sztuki peugeot 407 stoją u mnie 3 lata. Przyjechały na przekładkę, jeden anglik, drugi europa po dachowaniu. Stoją 3 lata, kolient zmienił numer telefonu, nie wiem hdzie mieszka ani jak się nazywa. Jedna sztukę wywiozłem na złom, anglik stoi.


Z tego co kojarzę po 3 latach możesz je przejąć poprzez zasiedzenie ;) Parę lat temu o tym czytałem. Nie ma z tym dużo roboty.

Ryba - 11-03-2012, 08:16

W przypadku nieruchomości zasiedzenie w złej wierze = 30 lat lub 20 lat w dobrej wierze i muszą być na to jakieś papierki, bądź świadkowie. Przy autach by to było tylko 3 lata ? Trochę dziwne ...

Swoją drogą nie rozumiem tego typu osób, przecież 407, stojąca już 3 lata, nawet po dachu czy anglik mało nie kosztowała i zostawiać takie coś ?? Nie umiem sobie tego wyobrazić ... chociaż w zasadzie w każdym warsztacie chyba tak jest ...

PROJEKTER - 11-03-2012, 09:55

Bywają rożne przypadki.

Ja miałem u siebie czteroletnie Audi A4 w którym w trakcie wymiany klocków po oględzinach wyszło na to, że leci olej przy turbinie. Klient załamany kosztami zgodził się na regenerację. Zostawił samochód w czwartek i prosił żeby było na sobotę. Turbina na podmiankę więc luz. W sobotę nie przyszedł ... w następną też nie i w kolejną ... telefonu nie odbierał ... nawet pojechałem do niego do firmy bo w samochodzie znalazłem dokumenty firmowe. Małe biuro w biurowcu. Zamknięte. Sześć miesięcy samochód stał w warsztacie ... nawet zamieniliśmy tą zregenerowaną turbinę na jego już naprawioną.

Przez przypadek w miejscowym sklepie w kolejce jedne z moich pracowników zgadał się z synem tego człowieka, który skarżył się znajomemu, że w drodze do domu ojciec zmarł na zawał i pół roku szukają samochodu bo nikt nie wie gdzie jest ... nawet zawiadomili Policję ! Telefon się rozładował i nie mają PINu do karty. Nawet myśleli że to auto ktoś ojcu ukradł przez napad i wysadzenie go z samochodu i dlatego dostał zawału. Tak też zgłosili tą sprawę do ubezpieczyciela. Nie było przecież kluczyka, karty blokującej i dokumentów.

W innym przypadku klient z Anglii przyprowadził Lagune w której padła skrzynia automatyczna i pół oś. Zostawił i wrócił do pracy w Anglii dojąć nam kilka miesięcy na naprawę. Z kilku miesięcy zrobił się rok, a po roku i kilku miesiącach jego była już dziewczyna która naprawiała u mnie inny samochód powiedziała że ta ON olał tą Lagunę bo kosztowała go 900 Funtów, a teraz kupił BMW i ma ten samochód i jego los w tyłku. Tylko że mnie takie info nie daje podstawy do wywiezienia tego samochodu na złom. Dopiero po kilku próbach wysyłania e-maili do klienta z informacją że jest nam winien kasę za diagnozę i wyjecie skrzyni dostałem odpowiedź z propozycję że za 100 Funtów wyśle mi dokumenty i mogę sobie wziąć tą Lagunę ;) Oczywiście się zgodziłem.

Bywają różne przypadki ... a naprawy trwające rok, albo półtora też mi są doskonale znane od strony wykonawcy i wiem, że nie do końca jest tak że klient jest bez winy. W każdym przypadku to, albo nie domówienie, albo cwaniactwo po którejś stronie. Samo olewanie robót i klienta to za mało żeby ktoś komu zależy na samochodzie nie mógł wyegzekwować na wykonawcy zakończenia prac. Ściągnięcie lawety i zapakowanie samochodu trwa godzinę ... więc w czym problem ? ;)

michalLbn - 11-03-2012, 11:03

Ja pracowałem 6 lat temu w warsztacie do którego klient przyprowadził vw shiricco takie pierwsze 78 rok chyba, wersja gti. Mówił że jest pasjonatem, przyprowadził na całośćiówkę.
Najpierw auto czekało ze 3 miesiące na swoją kolejkę (w zasadzie to było przekładane bo ciągle było coś lepszego do roboty) ale klient się nie odzywał więc spoko. Odezwał sie po 4 misiącach jak tam z autem, to wepchaliśmy i zaczęliśmy robić, Auto stało rozebrane i w szpachli natryskowej co najmniej rok, olaliśmy go bo szef nie miał numeru do gościa a klient nie dzwonił. Potem zostało wypchane z chali na dwór i sobie zaczynała rdza wychodzić z pod szpachli natryskowej, stało to z 3 lata na dworze, klient ciągle się nie odzywał. Rok temu miałem kupca na takie auto, bo poszukiwał detali od gti. Szef owego warsztatu zaproponował mi że za 300zł chętnie się tego pozbędzie z placu. Umówiłem, gościa, pojechaliśmy do owego warsztatu, zabrał i pojechał do chyba przemyśla z tym. Za miesiąc zjawił się właściciel i zarządał 7000zł za utratę auta. Zapewne zobaczyłna jakimś forum jak jego auto się tnie na żyletki.

U mnie te 407 stoi bo klient się nie odzywa i odezwać się nie ma zamiaru. Kiedyś zdobyłem do niego numer i dzwoniłem ale jak mnie usłyszął to udawał że jest bratem właściciela tych aut i nie wie co się dzieje z tym od 407. A słyszałem ze to jego głos na bank. Wysłałem sms o terści: Auta muszą zostać usunięte z placu do końca marca. To było z 2 lata temu. Potem był jeszcze sms: Z powodu problemów z ochroną środowiska, auta zostały usunięte.
Bez odzewu.
Co można z tym zrobić? Bo podobno nic nie można, ale może ja o czymś nie wiem. Jak gość zostawiał mi auta to wtedy taki dobry samochód kosztował 50000.

unek - 11-03-2012, 12:25

a u mnie cadillac stoi juz 4 lata ;]
klient zapadł sie pod ziemie...tel nie odp..
w tamtym roku wpadł jego kolega i spytał mnie czy robimy- powiedziałem ,ze tak ..noo i od tamtej pory znowuu cisza...hym i co teraz??na złom? na allegro? ;)

paganiZ - 17-03-2012, 17:02

Baaaardzo powoli i baaaaaardzo opornie naprawa mojego autka idzie do przodu. Byłem dziś wywrzeć presje na fachurze, oczywiście jest problem z listwą dachową która jedzie rzekomo z reichu do aso w Poznaniu... Co się tyczy ceny, to ok. 4 tys. z możliwością rabatu za kwartał czekania. Teraz pytanie, ile Waszym zdaniem mogę zbić maksymalnie?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group